Fot. Materiały prasowe

Wsparcie miasta jest kluczowe

Nie od początku myśleliśmy o Katowicach. Naszym pierwszym kandydatem na lokalizację festiwalu WOMEX w Polsce była Warszawa – mówi Paweł Jurczak,  dyrektor ICP Poland Concept (ICP Group SA). 

Starania o przyciągnięcie WOMEX-u do Polski trwały cztery lata. Czy ICP Group od początku była zaangażowana w ten proces?
Tak, chociaż wszystko zaczęło się jeszcze zanim podjąłem pracę w ICP Group.  Byłem wtedy freelancerem – prowadziłem własną działalność, związaną w dużej mierze z muzyką. Właśnie z tego powodu w 2011 r. wybrałem się na targi WOMEX, które odbywały się w Kopenhadze. Zakochałem się w tej imprezie. Miasto nią żyło – muzycy z całego świata, koncerty – nie tylko na scenie, ale też w metrze czy po prostu na ulicy. To było coś wspaniałego, zupełnie nowa jakość. Dlatego, kiedy pół  roku później dowiedziałem się, że WOMEX poszukuje miast, w których będzie organizowany festiwal w latach 2014-2017, pomyślałem, że trzeba się tym zainteresować. Aplikacje mogły oczywiście składać tylko firmy wyspecjalizowane w organizacji dużych wydarzeń – eventów, konferencji, koncertów. Ja takiej nie reprezentowałem. Na szczęście na swojej drodze spotkałem Katarzynę Ryll, która pracowała wtedy w ICP Group. Ta agencja była w stanie podjąć się organizacji tak dużego wydarzenia, dawała niezbędne zaplecze. Postanowiliśmy więc połączyć siły i wspólnie  zawalczyć o WOMEX. Pomagał nam Seweryn Jakubiec, ówczesny dyrektor ICP Poland Concept (działającej w tamtym czasie w ICP Group pod nazwą Poland  Concept DMC – przyp. red.). Ta współpraca sprawiła zresztą, że w styczniu 2015 r. już na stałe związałem się z ICP Group. 

Skąd pomysł, aby na miejsce organizacji WOMEX wybrać akurat Katowice?
To miasto idealnie wpisało się w specyfikę i wymagania, jakie postawił przed nami komitet organizacyjny WOMEX. Nie od początku jednak myśleliśmy o Katowicach. Naszym pierwszym kandydatem była Warszawa. Pamiętam, że mieliśmy bardzo mało czasu na przygotowanie tzw. bid booka, czyli całej aplikacji reklamującej tę destynację. Dokument liczył ok. stu stron, nie był jednak stricte MICE-owy. Skupiał się bardziej na ukazaniu naszej kultury, tradycji muzycznych, potencjału Polski. Udało nam się nim jednak zainteresować przedstawicieli WOMEX na tyle, że w 2013 r. trafiliśmy na tzw. shortlistę. Znalazły się na niej jeszcze takie miasta jak m.in. Barcelona, Dublin, Cardiff, Saloniki, Santiago de Compostela, a także Poznań (który ostatecznie odpadł z wyścigu).

(...)

Michał Kalarus

Więcej w listopadowym numerze THINK MICE.

ZAMÓW PRENUMERATĘ