Arabia Saudyjska otwiera się na MICE. Co to oznacza w praktyce?
Przedstawiciele Saudi Exhibition and Convention Bureau chcą, aby ich kraj stał się jedną z ważniejszych destynacji konferencyjnych nie tylko w regionie Bliskiego Wschodu, ale i na całym świecie. Rozwój turystyki biznesowej ma tam jednak swój bardzo specyficzny charakter.
W tym roku, po raz pierwszy w historii Arabia Saudyjska wystawiała się na targach IMEX we Frankfurcie. O fakcie tym wielokrotnie informowali organizatorzy tej imprezy, wywołał on również duże zainteresowanie zwiedzających. To wydaje się zrozumiałe, ponieważ wizyta na IMEX była pierwszym poważniejszym otwarciem się Saudyjczyków na branżę MICE. Prawie cztery lata temu (we wrześniu 2013 r.) powstało tam co prawda Saudi Exhibition and Convention Bureau (SECB), jednak do tej pory aktywność biura skupiała się przede wszystkim na działaniach organizacyjnych.
Poważne przeszkody
SECB jest jednostką rządową. Zezwolenie na utworzenie biura wydała saudyjska Rada Ministrów (Saudi Council of Ministers), wychodząc z założenia, że warto zainteresować się turystyką biznesową. Convention działa jednak nieco inaczej, niż większość tego typu placówek na świecie. Jego aktywność promocyjna dopiero zaczyna się rozwijać, czego wyrazem była właśnie wizyta na IMEX. Do tej pory większość jego prac skupiała się m.in. na badaniu rynkowego potencjału, tworzeniu baz danych, ewentualnie na bezpośrednich kontaktach z potencjalnymi zleceniodawcami. – W pierwszej kolejności musieliśmy zdiagnozować problemy i przeszkody, które nie pozwalają w pełni rozwijać się przemysłowi spotkań w naszym kraju – przyznaje Tariq A. Al-Essa, dyrektor wykonawczy SECB.
Tych niestety nie brakuje…
Pierwszą bolączką są skomplikowane procedury wizowe. Do Arabii Saudyjskiej po prostu trudno się dostać. Każdy przyjeżdżający powinien mieć miejscowego sponsora, który ponosi za niego odpowiedzialność. Wizy turystyczne wydawane są rzadko, jedynie zaakceptowanym wcześniej grupom, które mają dokładnie ustalony harmonogram pobytu. Przedstawiciele convention prowadzą od jakiegoś czasu dyskusje z Ministerstwem Spraw Zagranicznych na temat uproszczenia tego procesu, przynajmniej dla wystawców i prelegentów występujących na konferencjach i kongresach. Chcą, aby mogli oni składać swoje aplikacje drogą online, w ten sam sposób przesyłane mają być do nich też wizy. To jednak i tak stosunkowo niewielki problem, w porównaniu z tym, że codzienne życie w Arabii Saudyjskiej zdominowane jest przez islam i – jak czytamy na stronie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ) – prawo muzułmańskie (szariat) bywa tam rygorystycznie stosowane. W praktyce oznacza to m.in. zakaz spożywania jakiegokolwiek alkoholu, posiadania czegokolwiek co może zostać uznane za niegodzące się z zasadami islamu (zakres takich przedmiotów jest bardzo szeroki), a nawet chodzenia w miejscach publicznych w szortach czy koszulkach z krótkim rękawem. W wielu sytuacjach kobiety i mężczyźni muszą przebywać osobno. Od tych reguł możliwe są oczywiście odstępstwa, szczególnie w miejscach przeznaczonych dla cudzoziemców, jednak trudno wyobrazić sobie przebywanie cały czas w takich „enklawach”, poza tym granica pomiędzy tym co jest dozwolone, a tym co zakazane jest cienka i bywa różnie interpretowana. – Staramy się zwiększyć te swobody, w tym zakres uczestnictwa kobiet w eventach, musimy jednak brać pod uwagę naszą kulturę i obyczaje – tłumaczy Tariq A. Al-Essa.
Więcej w czerwcowym numerze THINK MICE.
ZAMÓW PRENUMERATĘ