Fot. Adobe Stock

DMC przeżytek czy konieczność?

Czy postęp technologiczny, globalizacja, a teraz także pandemia koronawirusa, oznaczają koniec lokalnych firm DMC? A może jest zupełnie odwrotnie – w natłoku różnej jakości ofert, zagrożenia epidemicznego i obostrzeń sanitarnych ich rola, jako posiadającego wiedzę i know-how przewodnika zyska na znaczeniu?

W ostatnich latach Destination Management Companies (DMC) mierzyły się z wieloma wyzwaniami. W dobie wszechobecnego internetu rezerwacja zakwaterowania, organizacja transportu czy znalezienie pomysłu na event dla wielu nie wydają się zbyt skomplikowanym zadaniem. Pośrednicy mogą być więc postrzegani jako zbędni, a do tego kosztowni. Z tego powodu, jeszcze na długo przed pandemią, spekulowano czy tego typu firmy czeka w miarę dobra, czy raczej ponura przyszłość.

Wygrać z internetem
Głównym zagrożeniem, spędzającym sen z powiek właścicielom i pracownikom biur DMC przed pandemią, była globalizacja – rozumiana jako łatwy dostęp do każdej wydawałoby się usługi, z każdego zakątka świata. Nie ulega wątpliwości, że nowe technologie mocno skróciły dystans między podażą i popytem, ułatwiając podróże i rezerwacje oraz przekształcając działania marketingowe i modele biznesowe. W ciągu ostatnich 20 lat agregatory podróży, internetowe biura podróży, aplikacje społecznościowe i wielu nowych graczy znacząco zmieniło ten biznes. Konsumenci zyskali dostęp do informacji w czasie rzeczywistym, co wpływa na ich wybory zakupowe.

W ten sposób postęp technologiczny przekazał klientom władzę w zakresie podejmowania decyzji, zmuszając zainteresowane strony do dostosowania swoich strategii sprzedażowych do nowych realiów. Chociaż w dużej mierze dotyczy to wyjazdów indywidualnych, ta zmiana stanowiła również spore wyzwanie dla destynacji i biur DMC, czyli mówiąc wprost – dla podmiotów działających w przemyśle spotkań. Obecnie wszystkie te problemy przysłoniła pandemia koronawirusa i niespotykany dotąd kryzys w branży. Warto jednak pamiętać, że prędzej czy później sytuacja zacznie wracać do normalności, a wtedy dawne bolączki z pewnością dadzą o sobie znać. Jeżeli chodzi o biura DMC pojawiają się jednak głosy, że pandemia, paradoksalnie, może stać się dla nich źródłem większego zainteresowania ze strony klientów. Oczywiście w momencie, kiedy zdecydują się oni na ponowną organizację wydarzeń (a przynajmniej będą przygotowywać je w większej niż do tej pory skali).

W roli doradcy
Skąd ta teza? Postęp technologiczny zmienił warunki dostępności oferty, wszystko można dziś „wygooglować” w internecie – to fakt. Pozostaje jednak pytanie, kto i w jaki sposób ma dokonywać selekcji pozyskanych w ten sposób informacji? Zleceniodawcy, tak jak zdarzało się do tej pory, mogą oczywiście posiłkować się opiniami zamieszczanymi m.in. na TripAdvisorze (restauracje), Booking.com (hotele) i tym podobnych portalach. To co całkiem nieźle sprawdza się w turystyce indywidualnej, trudno jednak przełożyć bezpośrednio na segment MICE, znacznie bardziej rozbudowany, chociażby ze względu na programy atrakcji towarzyszących, które są jego istotą.

(...)

Ewa Kubaczyk

Więcej w grudniowym (2020) wydaniu THINK MICE.

ZAMÓW PRENUMERATĘ