![](/images/Rozne/Sylwetka/Lukasz-Wysocki.jpg)
Łukasz Wysocki: Mam wymarzoną pracę
Już pierwsza praca pozwoliła mu na wejście w świat dużych wydarzeń sportowych. A potem było tylko ciekawiej... W szybko ewoluującej i nieprzewidywalnej rzeczywistości turystyki i świata MICE Łukasz Wysocki, prezes zarządu Gdańskiej Organizacji Turystycznej i Gdańsk Convention Bureau, czuje się jak ryba w wodzie.
Wybór drogi zawodowej był w przypadku naszego bohatera wypadkową świadomych decyzji, ale też odrobiny szczęścia. Urodzony w Darłówku, dosyć naturalnie i może trochę niespodziewanie ukończył technikum morskie, uzyskując tytuł technika mechanika ze specjalnością siłownia i okrętowe mechanizmy pomocnicze. Pływanie nie za bardzo go jednak pociągało… Za to sport już tak, dlatego wybrał studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Kierunek – turystyka. Jak podkreśla, dziś podjąłby tę samą decyzję. – Szukałem czegoś, co będzie ekscytujące, nie do końca do przewidzenia. To chyba wpisuje się w definicję turystyki – śmieje się.
Euro 2012
Podczas studiów Wysocki spędził rok w Wielkiej Brytanii. Szlifował tam język, ale i zdobywał pierwsze doświadczenia w turystyce, pracując w jednym z manchesterskich hoteli. To był przełomowy czas – kilka lat po wejściu Polski do Unii Europejskiej, w momencie, gdy nasz kraj rozpoczynał starania o organizację Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012. Po powrocie do kraju, z dobrą znajomością angielskiego młodemu Łukaszowi bez problemu udało się dostać pracę w Narodowym Centrum Sportu, spółce, która odpowiadała za przygotowanie koncepcji Stadionu Narodowego w Warszawie. W tamtym czasie zarządzanie obiektami sportowymi było w powijakach, miejsc tego formatu w Polsce brakowało, warto było więc wykorzystać szansę na zdobycie unikalnych doświadczeń. Pojawiły się zagraniczne wyjazdy, szkolenia, ciekawe kontakty. Wysocki trafił do zespołu zajmującego się tworzeniem koncepcji funkcjonalnej Stadionu Narodowego, odpowiadał m.in. za współpracę z UEFA i przygotowanie obiektu do Euro 2012. W 2011 roku przeszedł – jak żartuje – na ciemną stronę mocy, czyli właśnie do UEFA, gdzie zajmował się przystosowaniem do mistrzostw stadionu w Gdańsku. – Nauczyło mnie to kooperacji w środowisku międzynarodowym, komunikacji, uświadomiło, jak ważny jest człowiek. Oraz że jeśli nie ma czasu, budżetu i zasobów, to projekty same się nie zrobią – mówi Łukasz Wysocki.
Krok w stronę MICE
W UEFA po raz pierwszy zetknął się ze światem MICE. Choć mogłoby się wydawać, że turniej sportowy nie ma wiele wspólnego z tą branżą, to do obowiązków Wysockiego należała organizacja wizyt studyjnych, konferencji, spotkań eksperckich etc. Euro 2012 obejmowało zresztą 17 projektów strategicznych, w tym obsługę VIP-ów, dziennikarzy, prasy i drużyn, ale też kwestie techniczne łączności, komunikacji czy bezpieczeństwa. – Można powiedzieć – typowy MICE. Chociaż wtedy jeszcze tego nie wiedzieliśmy – wspomina. Kolejny krok naszego bohatera to praca w Międzynarodowych Targach Gdańskich (MTG), w AmberExpo. Przejście było naturalne – UEFA była pierwszym klientem wynajmującym ten obiekt. W MTG Wysocki pełnił funkcję dyrektora marketingu i sprzedaży. Zajmował się promocją, ale też sprzedażą i przygotowaniem koncepcji organizacji wydarzeń. Doświadczenie projektowe nabyte w UEFA bardzo się więc przydało. Przez dwa lata „rozpędzał” AmberExpo jako centrum wystawienniczo-kongresowe. MTG były wtedy firmą z ugruntowaną pozycją, za którą stały takie imprezy, jak Jarmark św. Dominika czy Jarmark Bożonarodzeniowy oraz wydarzenia targowe: Amberif i Polfish. Nowością była za to pierwsza edycja Baltic Games, która odbyła się w AmberExpo. Zdaniem Łukasza stanowiło to świetną okazję do zaprezentowania multifunkcjonalnego potencjału tego obiektu i stworzenia nowych formatów eventowych. Świetnym przykładem tego rodzaju wydarzeń są dziś Tattoo Konwent czy Inside Seaside Festival.
[...]
>>POBIERZ CAŁY ARTYKUŁ
THINK MICE Wrzesień 2024