Fot. Mariuszbodnar.pl

Sylwia Sadoch: Organizatorka podróży życia

Sylwia Sadoch z branżą incentive związana jest od ponad 20 lat. Założone razem ze wspólniczką biuro Travel Concierge prowadzi zgodnie z maksymą „znajdź pracę, która będzie twoją pasją, a nie przepracujesz ani jednego dnia więcej”. I choć zorganizowała już setki wyjazdów, swoim klientom zawsze powtarza, że podróż życia jest jeszcze przed nimi.

Pierwsze kroki w turystyce Sylwia Sadoch stawiała w Orbisie, do którego trafiła podczas studiów w Wyższej Szkole Handlu i Finansów Międzynarodowych. Kierunek wybrała marketingowy, chociaż początkowo myślała o karierze w hotelarstwie. Uczęszczała do prywatnego technikum hotelarskiego w Warszawie, gdzie zdobywała wiedzę, ale i doświadczenie. Odbyła praktyki m.in. w hotelach Marriott i Mercure. Wspomina, że po kilku dniach wracała do domu tak wyczerpana, że praktycznie od razu zasypiała. Pierwsze praktyki odbyła w dziale housekeepingu, przez co przez długi czas miała też wstręt do ścielenia łóżek... Na trzecim roku studiów – znów w ramach praktyk – trafiła jednak do wspomnianego działu marketingu w Orbisie. – Pomyślałam, że będzie to świetne połączenie – trochę marketingu, trochę hotelarstwa i turystyki – przyznaje.

Droga do incentive
Jej mama, wychowująca ją sama, już w szkole podstawowej stawiała  nacisk na naukę języków. Koleżanka z podwórka niedawno wspomniała, że kiedy większość dzieci bawiła się na trzepaku, mama Sylwii wołała ją by nie zapomniała o dodatkowych lekcjach angielskiego. I choć z ubolewaniem stwierdza, że nie wykorzystała z różnych powodów tego potencjału, w technikum uczyła się jeszcze niemieckiego i rosyjskiego, a na studiach hiszpańskiego. W Orbisie zajmowała się głównie współpracą z agentami, przygotowywaniem katalogów i udzielaniem odpowiedzi na reklamacje klientów. Była w tym naprawdę dobra, bo już po dwóch tygodniach zaproponowano jej zatrudnienie na stałe. Co więcej, kierownictwo poszło jej na rękę, ustalając grafik pozwalający łączyć obowiązki zawodowe ze studiami dziennymi.

Chociaż praca w marketingu przyszłej właścicielce Travel Concierge bardzo odpowiadała, zaledwie po roku przeniesiono ją do działu incentive. – Nawet nie wiedziałam, co to jest. Miałam zajmować się organizacją wyjazdów dla firm, korporacji i instytucji, o czym nie miałam pojęcia. To nie był wielki dział – dwóch pracowników i kierowniczka, pani Emilia Kominek, od której uczyłam się wszystkiego – z sympatią wspomina Sylwia Sadoch. W Orbisie spędziła w sumie dwa lata. Na zakończenie przygotowała i poprowadziła wyjazd dla agentów na Sri Lankę i Malediwy, a trzeba pamiętać, że w 2001 roku nie był to jeszcze rozpoznany kierunek. Musiała zmierzyć się z – jak sama określa – „starymi wygami” turystycznymi, ale przy okazji poznała też właścicielkę jednego z warszawskich biur podróży, w którym wkrótce podjęła pracę. W odróżnieniu od Orbisu, zajmowała się tam wszystkim co dzieje się w biurze podróży: od sprzedaży wycieczek po organizację wyjazdów incentive, w tym również pilotażem, rozliczeniami, fakturowaniem etc. W ciągu czterech lat przeszła całą ścieżkę kariery – od referenta po dyrektora biura. W międzyczasie zdążyła urodzić dziecko.

[...]

>>POBIERZ CAŁY ARTYKUŁ