Ewa Woch: Przemysł targowy to ciągła zmiana
Sploty różnych okoliczności, szczęście do ludzi, a przede wszystkim ogrom ciężkiej pracy – to mógłby być przepis na sukces Ewy Woch, współzałożycielki i wiceprezes firmy Targi w Krakowie. Od 30 lat związana jest z branżą targowo-kongresową i z czystym sumieniem może powiedzieć, że robi to, co naprawdę lubi. I co nigdy jej się nie nudzi.
Mówi o sobie: krakuska z urodzenia i z serca. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że prawie całe jej życie toczy się w obrębie Plant i Starego Miasta. Młodzieńcze lata upłynęły pod znakiem harcerstwa – tego z najlepszymi tradycjami sięgającymi skautingu. Kontakty, które wtedy nawiązała, przetrwały zresztą do dziś. Tak jak różnorakie umiejętności. Nabyła je, pełniąc kolejne funkcje – od zucha, przez drużynową i harcmistrzynię, po szczepową i członkinię Komendy Hufca.
– Poukładania, organizacji pracy, umiejętności radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, bez internetu, komórki i GPS nauczyłam się właśnie w harcerstwie – przyznaje Ewa Woch. – Jeżeli w wieku 18 lat potrafiłam poprowadzić obóz harcerski pod namiotami dla setki dzieciaków, to czymże różni się to od organizacji imprezy targowej, kongresowej czy jakiegokolwiek innego wydarzenia? Niczym – dodaje.
Obyś żył w ciekawych czasach
Nasza bohaterka studiowała historię na Uniwersytecie Jagiellońskim, pod okiem takich sław, jak prof. Krawczuk, prof. Gierowski czy prof. Wyrozumski. Studia były przeciekawe, ale niestety mało przydatne. Równocześnie Ewa Woch realizowała jednak swoją kolejną pasję, a mianowicie doskonaliła znajomość języków obcych. Po liceum znała już biegle francuski i angielski, uzyskała nawet uprawnienia tłumacza. Znajomość języków procentowała, dzięki nim od najmłodszych lat wyjeżdżała za granicę – m.in. do Francji i Szwecji (głównie za sprawą harcerstwa). Jako anegdotę przytacza wyjazd na obóz do Szwecji, podczas którego mieszkała u sympatycznej rodziny, prowadzącej sieć sklepów odzieżowych w Sztokholmie i okolicach. To tam po raz pierwszy zetknęła się z targami (były to targi odzieżowe w Svenska Mässen). Wtedy nawet nie przypuszczała, że za kilka lat sama nawiąże współpracę z ich organizatorem. Będąc na studiach, zaczęła pracować w Pałacu Młodzieży w Krakowie, jako kierownik działu współpracy z zagranicą. W 1991 roku pojawiła się jednak możliwość wyjazdu na półroczny staż do Belgii – nowo powstająca firma Cracow EXPO Center planowała bowiem stworzenie w Krakowie centrum targowego, co pociągało za sobą konieczność wyszkolenia nowych kadr. Warunek był jeden: biegła znajomość języka francuskiego i angielskiego. Ewa Woch bez problemu mogła go spełnić. W Brukseli spędziła siedem miesięcy, ucząc się fachu targowego.
– Już wtedy wiedziałam, że to moja bajka, coś, co chcę w życiu robić – wspomina. Po powrocie do Polski na dobre rozpoczęła się jej przygoda z targami. – Zebrała się fajna ekipa, wykreowaliśmy kilka dobrych imprez, m.in. cykl targów poświęconych hotelarstwu i gastronomii HoReCa czy Targi Stomatologiczne KRAKDENT.
[...]