Wywiad ICCA

przez Think MICE

Przyszłość

nas nie przeraża,

lecz motywuje

Z Senthilem Gopinathem, CEO International Congress and Convention Association (ICCA) o zbliżającym się wielkimi krokami kongresie tego stowarzyszenia w Krakowie, ale też o wydarzeniach organizowanych po pandemii, wojnie w Ukrainie i sposobach na promocję Polski, rozmawia Michał Kalarus.

Kongres stowarzyszenia ICCA uważany jest za jedno z najważniejszych wydarzeń światowego przemysłu spotkań. Jakie są główne cele tego eventu, które chcą Państwo osiągnąć w tym roku?

Po pierwsze bardzo cieszymy się z nadchodzącej okazji do ponownego spotkania twarzą w twarz, w pełnym formacie. To coś, czego nam wszystkim w ostatnim czasie bardzo brakowało. Oczywiście, w czasie pandemii wielokrotnie udowodniliśmy, że potrafimy wykazać się niemałą pomysłowością i kreatywnością, wykorzystując najnowsze technologie i tworząc z ich pomocą wirtualne wydarzenia, które pozwoliły kontynuować naszą działalność. Ostatecznie zdajemy sobie jednak sprawę, że nic nie jest w stanie zastąpić spotkań osobistych, przebywania razem w jednym miejscu, w jednej sali konferencyjnej. Dlatego jesteśmy wdzięczni za możliwość przyjazdu do Krakowa, już wkrótce. Będziemy dzielić się tam wiedzą, doświadczeniami, uczyć się od siebie. Nie zabranie rozmów z decydentami i akcji mających na celu zwiększenie zaangażowania branży w zrównoważony rozwój, politykę legacy, poszanowanie różnorodności czy przeciwdziałanie wykluczeniom. Te zagadnienia będą stanowiły zresztą motyw przewodni każdej prowadzonej podczas kongresu sesji, warsztatu, każdej rozmowy. To niepowtarzalna okazja dla nas wszystkich, aby przeprowadzić globalną dyskusję o tym, jak nasz biznes może funkcjonować w XXI wieku.

Wspomniał Pan o eventach wirtualnych. 61. kongres ICCA będzie pierwszym w pełni stacjonarnym wydarzeniem tego typu zorganizowanym po pandemii. Nowa rzeczywistość, w której przyszło nam żyć, sprawiła jednak, że z pewnością będzie to impreza nieco inna niż do tej pory…  

Ostatnie lata dobitnie pokazały, że otaczająca nas rzeczywistość zmienia się niezwykle szybko. Pandemia skłoniła wszystkich do tego, aby na chwilę się zatrzymać i spojrzeć w głąb siebie. Na to, jak żyjemy. A dużą część tego życia stanowi przecież praca, która motywuje nas do podejmowania różnych działań, do dawania z siebie coraz więcej. Co jednak dzieje się w momencie, gdy pewne wydarzenia – będące w dodatku całkowicie poza naszą kontrolą – przejmują kontrolę nad tym, co robimy? Jak mamy dalej funkcjonować? Prawdą jest, że COVID-19 uderzył w nas bardzo mocno, ale 2022 rok przyniósł w końcu pewną poprawę. Okazał się obiecujący, sprawił, że nabraliśmy większej chęci do walki. Znaleźliśmy sposoby na kontynuowanie naszej pracy. Branża się odradza, to widać. Ale spotkania, jak słusznie Pan zauważył, nie będą już takie jak dawniej. Z pewnością to, przez co przeszliśmy sprawiło, że stają się bardziej empiryczne. Kongres ICCA będzie to odzwierciedlał. Chcemy, aby format prowadzonych w jego trakcie sesji był inny, aby mocniej angażował uczestników, tak aby stali się integralną częścią tego wydarzenia. Mówiąc prościej – kongres będzie tworzony przez naszych członków, dla naszych członków. To święto branży, radość z okazji do ponownego spotkania i pokazania do czego jesteśmy zdolni. Przyszłość już nas nie przeraża, ona nas teraz motywuje. Doskonale oddaje to zresztą temat przewodni kongresu, który brzmi „Together We Can”.

Polska po raz pierwszy w historii będzie gospodarzem tego wydarzenia. Co przesądziło o zwycięstwie Krakowa?

Do zwycięstwa w dużym stopniu przyczyniła się absolutna jedność i współpraca całej branży, wszystkich osób i podmiotów zaangażowanych w pozyskanie tej imprezy. Polacy zjednoczyli się i zbudowali fantastyczną historię, pozycjonującą Kraków jako stolicę wszelkich wydarzeń. W ich głowach pojawił się pomysł i profesjonalny plan. Mieli wizję i wypracowaną na jej podstawie narrację, za którą wszyscy stali.

Organizacja tak dużego eventu, jakim jest kongres ICCA, to dla goszczącej destynacji powód do dumy, ale też spora inwestycja...  

Imprezy tego typu działają na ludzi jak magnes, dlatego warto o nie aplikować. I mówię tu o ludziach wpływowych, decyzyjnych. Wszyscy oni szukają na co dzień destynacji, które spełnią ich potrzeby, potrzeby przygotowywanych przez nich wydarzeń. Odpowiednia infrastruktura hotelowa i konferencyjna, połączenia komunikacyjne, życzliwość mieszkańców, ale też ich wydajność i profesjonalizm, do tego atrakcje turystyczne, ciekawe miejsca, w których można coś zjeść, a wreszcie praktyczne doświadczenia związane z organizacją i przebiegiem imprezy, w której biorą udział. Wszystko to ma dla nich ogromne znaczenie. Kongres jest jak przemieszczająca się z miejsca na miejsce karawana, która na kilka dni szuka domostwa. Jeżeli to domostwo zaprezentuje się z jak najlepszej strony i zrobi na delegatach wrażenie, na pewno zostanie przez nich zapamiętane. A do tego będzie przez nich polecane innym. Korzyści są więc oczywiste. I to właśnie chcemy osiągnąć – aby nasi członkowie postrzegali Kraków jako miejsce, które spełnia ich oczekiwania, a nawet je przerasta.       

W ostatnim czasie na postrzeganie Polski, jako atrakcyjnej destynacji MICE, niestety w negatywny sposób wpłynęła wojna w Ukrainie. Czy w związku z wydarzeniami za naszą wschodnią granicą rozważali Państwo możliwość zmiany miejsca kongresu?   

Cały czas mamy przed oczami to, co dzieje się w Ukrainie. Uznaliśmy jednak, że ważne jest okazanie solidarności. Polska nadal jest bezpiecznym krajem, wartym odwiedzenia. Uważamy, że organizując kongres w Krakowie docenimy zarówno siłę i heroiczną walkę Ukrainy, jak również lojalność i zaangażowanie Polski w pomoc obywatelom tego kraju. Oczywiście priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom. Dlatego zarząd ICCA podjął wszelkie starania mające sprawić, aby kongres był w pełni bezpieczny. Cały czas intensywnie współpracujemy na tym polu z członkami ICCA z Polski, a także z władzami Krakowa. Jako stowarzyszenie opowiadamy się za współpracą i harmonią. Stoimy po stronie tych, którzy pomagają i tych, którzy tej pomocy potrzebują, w Ukrainie. Ważne, abyśmy odrzucili podziały i pozostali zjednoczeni. Biorąc udział w kongresie organizowanym w pięknym, tętniącym życiem i bezpiecznym kraju.        

Jakie działania, jako Polacy, powinniśmy podejmować, aby pokazać, że nasz kraj nadal jest takim pięknym, tętniącym życiem i bezpiecznym miejscem?        

Jednym z filarów ICCA jest podejście legacy, czyli pozostawianie pozytywnego dziedzictwa. A stąd już bardzo niedaleko do zrównoważonego rozwoju. Co zrobić, aby nasze wydarzenia były zrównoważone? Myślę, że na ten element należy zwracać szczególną uwagę, szczególnie w obliczu młodszych pokoleń, których przedstawiciele coraz częściej biorą udział w eventach, a dla których przyszłość naszej planety jest szczególnie ważna. Istotne jest m.in. obliczanie śladu węglowego, o wspieraniu lokalnych społeczności nie wspominając.

Wierzymy, że Polska, jako miejsce organizacji spotkań, ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jak już wspomniałem, to piękny i fascynujący kraj. Na podziw zasługuje też pomoc jakiej udzielacie Ukrainie, co nie pozostaje bez echa na świecie. Mam nadzieję, że nasz kongres przyczyni się do popularyzacji Polski jako destynacji MICE, że zainspirujemy naszych delegatów do powrotu do tego kraju.

Przeważnie kongres ICCA gromadzi około tysiąca uczestników. Jakiej frekwencji należy spodziewać się w tym roku? Czy wspomniana wojna w Ukrainie może mimo wszystko wpłynąć na jej zmniejszenie?  

Konflikt w Ukrainie z pewnością będzie miał wpływ na frekwencję. Ale nie tylko on, są też inne czynniki, które musimy brać pod uwagę. Wystarczy wspomnieć o kosztach podróży, które w ostatnim czasie znacząco wzrosły. Branża ma też problemy z pracownikami, przez co nie wszyscy znajdą czas, aby móc poświęcić kilka dni na wyjazd do Krakowa. Z drugiej strony, co trzeba podkreślić, obserwujemy niesamowitą tęsknotę za spotkaniami twarzą w twarz. To sprawia, że mimo tych przeciwności spodziewamy się niezłej frekwencji. Proces rejestracji wciąż zresztą trwa.  

MK

Senthil Gopinath
Posiada ponad 20-letnie doświadczenie w branży spotkań. Pracował m.in. dla Emirates Group, VFS Global (Kuoni Travel Group) oraz Sri Lanka Convention Bureau. Do stowarzyszenia International Congress and Convention Association (ICCA) dołączył w 2016 roku, jako dyrektor regionalny oddziału bliskowschodniego (ICCA Middle East). Podczas jego kadencji liczba członków tej sekcji zwiększyła się o ponad 80 proc. Od kwietnia 2019 roku piastuje w ICCA funkcję dyrektora generalnego.

Więcej informacji na temat kongresu ICCA: www.iccacongress.org